Translate

31 grudnia 2014

Sylwester!

No i minął kolejny rok ... co tu dużo mówić, mało dodanych postów i przeciągam już trzeci rok tego bloga ... jedno jest pewne! Nigdy więcej nie będę prowadzić 4 blogów w jednym czasie! To już wam mogę obiecać. No, a teraz życzenia:

Fajerwerki, śnieg, muzyka, już szampana każdy łyka! Stary rok się w Nowy zmienia, przeto wszystkim ślę szczęścia!

Ta wiem w tym roku są krótkie, ale ważne, że są! Pewnie zauważyliście, że ostatnio dodałam, funkcję czytania bloga w różnych językach ;).

Ta wiem Ayano a inny kolor oczu, ale później się dowiecie czemu.



25 grudnia 2014

Wigilia!

Przepraszam, że dopiero dzisiaj.

Z okazji Świat Bożego Narodzenia, życzę Ci na stole dużo jedzenia. By ryba świetnie smakowała i kapusta pięknie się prezentowała. Choinka ślicznie świeciła i każda bombka się mieniła. Byś znalazł pod choinką prezentów moc, w tę świąteczną noc.

Mikołaja w kominie, prezentów po szyję.
Dwa metry choinki, cukierków trzy skrzynki.
Przed domem bałwana, sylwestra do rana.
Pysznej wigilijnej kolacji i mnóstwa atrakcji.

Rozdział postaram się dodać niedługo, a na razie cieszcie się przerwą świąteczną najlepiej jak możecie! :D

Pozdrawiam! Kyoko Mizuka



19 grudnia 2014

Rozdział 7

,,One-sama! One-sama!" Te słowa były niczym głos, który gdy tylko się martwiła o kogoś powracał, aby pocieszyć ją i dodać otuchy. Minęło już parę lat od kiedy jej młodsza siostra uciekła z domu i do dzisiaj nie dawała po sobie znaku życia. Błądząc ulicami wpatrywała się w przechodniów. Lubiła to. Oglądać ludzi, którzy wałęsają się ciemnymi ulicami zmierzając do miejsca, gdzie i tak w końcu każdy trafi ... no prawie, każdy ... wampir niestety nie trafi nigdy do raju, gdzie zmierza każdy śmiertelnik. Taki już ich los. Wampir może jedynie oglądać jak z każdym dniem twoi bliscy śmiertelni przyjaciele starzeją się i umierają z każdym dniem. Dlatego nie lubiła chodzić do szkoły. Nie mogła znieść myśli, że ludzie, którzy ją otaczają niedługo umrą i za to podziwiała właśnie Hinatę. Ponieważ mimo wszytko jest w szczęśliwym związku z Naruto. I choć wiele razy się jej pytała, czy nie jest jej ciężko, ona tylko się uśmiechała i odpowiadała: ,,Zobaczymy co czas przyniesie. Kiedyś wyjawię mu mój sekret i jeśli się zgodzi zrobię z niego mojego sługę." (Wampir może z człowieka zrobić sługę ofiarując mu swoją krew poprzez pocałunek. Wówczas on zyskuje nieśmiertelność i staje się jego sługą na zawsze i może. Jednakże młode wampiry do lat 15, poprzez pocałunek nie świadomie potrafią przekazać komuś swoja krew, dlatego większość uczy się w szkołach przeznaczonych tylko dla wampirów, by odizolować młodszych od ludzi i nie narazić ich na żadne kłopoty.). Nagle ktoś wpadł na nią co spowodowało iż dziewczyna wylądowała na twardym asfalcie. Lekko zdziwiona i zdenerwowana twardym lądowaniem, spojrzała na sprawcę tego wydarzenia. Był to dość niski chłopak o białych włosach lekko opadających na jego piękne i błękitne oczy, ubrany był cały na czarno, innym słowem po prostu wyglądał ja ideał każdej dziewczyny. Siedział tak spokojnie trzymając prawą rękę na czole i spoglądał na dziewczynę ponurym wzrokiem.
 - Najpierw na kogoś wpadasz, a potem jeszcze parzysz jakbyś ducha zobaczyła. - Odezwał się oschle wstając i ruszył dalej. Zdezoriętowana patrzyła się przez chwilę na znikającego wśród tłumu chłopaka, a gdy całkowicie zniknął, wstała i ruszyła szybo za nim. Miała lekko dziwne uczucie, że gdzieś już go widziała, a wiedziała, ze to uczucie nigdy jej nie zawodziło. Biegnąc wśród tłumu podążając za jego zapachem, dość znanej ostatnio wody kolońskiej ze strony męskiej, pomieszanej z zapachem wody morskiej. Spodobał jej się ten zapach. Nagle ujrzała chłopaka z wrogim spojrzeniem skierowanym w stronę grupki jakiejś garstki mężczyzn z ... metalowymi rurami?
 - Mówiłem już wam, że nie zamierzam niczego oddawać. - Powiedział zły.
 - Nie dość, że ukradłeś nam nasz skarb, to jeszcze sprałeś moich kolegów i zabiłeś moją dziewczynę. Nie wrócisz dzisiaj do domu żywy. - Krzyknął najwyższy i największy mężczyzna stojący na samym przodzie.
 - Zobaczymy. - Szepnął tajemniczo białowłosy stojąc spokojnie, podczas gdy napastnicy nagle ruszyli szybko w jego stronę z zamiarem uderzenia go. Jednak chłopak obojętnie robił uniki, do czasu gdy napastnicy zaczęli już być lekko zmęczeni. Spokojnym krokiem zaczął kierować się w ich stronę z niewiadomymi zamiarami. Po chwili stanął oko w oko z szefem całej bandy.
 - Czym ty jesteś? - Spytaj zasapany.
 - Zwykłym człowiekiem, który jest sługą wampira. - Powiedział obojętnie i wyciągnął z kieszeni mały żelazny cienki patyk. - Jakieś ostatnie życzenie? - Spytał się i nagle patyk zmienił się w wielką kosę.
 - Spal się w piekle! - Wysapał i nagle białowłosy odciął mu głowę wywołując przerażenie u przeciwników.
 - Kto następny? - Spytał się lodowatym wzrokiem oblizując ostrze z krwi.
 - Przepraszamy za kłopot! - Krzyknęli i uciekli w pośpiechu.
 - Mięczaki. - Westchnął i nagle kosa zmieniła się w mały nieszkodliwy kijek. Nagle odwrócił głowę i spojrzał na stojącą w spokoju niebieskowłosą z włosami spiętymi w dwa wysokie kucyki. Lekko się zaśmiał i podszedł do niebieskookiej. - Nie boisz się mnie po tym co zobaczyłaś? - Spytał łapiąc delikatnie włosy opadające na jej ramię.
 - Nie bardzo ... zrobiłabym to lepiej ... - Powiedziała prosto z mostu.
 - Ciekawe ... - Powiedział i przytwierdził ją do ściany blokując rękami drogę ucieczki. - A więc czegoś chcesz?
 - Słyszałam jak powiedziałeś, że jesteś sługą wampira ... - Powiedziała niepewnie. - ... powiedz mi kim on jest? - Dodała po chwili nieco odważniej.
 - Kim niby jesteś, żeby mi rozkazywać, co? A jak już coś to ten wampir to dziewczyna. - Powiedział nieco groźniej.
 - Kim niby jestem co? - Powiedziała lekko wkurzona. I wykonała szybko przemianę. - Nie radziłabym ci tak mówić do mnie! - Powiedziała z mordem w oczach.
 - K-księżniczka! - Powiedział zdziwiony. - Zmieniłaś się! I u-urosłaś gdzie nie gdzie ... - Szepnął.
 - Więc raczysz mi od powiedzieć? - Spytała coraz bardziej zniecierpliwiona.
 - Widzę, że o mnie zapomniałaś. - Zaśmiał się lekko się rumieniąc. - Więc pozwól, że ci przypomnę. Moja pani. - Powiedział klęcząc i całując jej prawą dłoń (tak romantycznie =.=).
 - N-niemożliwe ... jesteś ... - Powiedziała wahając się. - ... minęło tyle lat ...
 - Zgadza się! Jestem tym, który skradł twój pierwszy pocałunek, kontroluje żelazo, jest człowiekiem i twoim sługą! - Powiedział z niewinnym uśmiechem. Jednakże na tę wiadomość posmutniała.
 - Przepraszam, za moją głupotę! Nie powinnam wtedy pozwolić ci mnie pocałować! Zniszczyłam ci życie i zmusiłam, byś mi służył na zawsze! Na dodatek, dopóki się nie ożenię nie będę mogła zwolnić cię z tej pozycji! Naprawdę cię przepraszam! - Powiedziała robiąc ukłon, z nadzieją, że mu przebaczy. (Co do tego małżeństwa, to chodzi o to, że jeśli kobieta wampir ożeni się z wampirem, który będzie ślubował jej wieczną ochronę, może zwolnić swojego sługę z jego pozycji, przywracając mu normalne życie).
 - Nie masz za co przepraszać! Dzięki tobie moje życie stało się trochę pikantniejsze. - Zaśmiał się białowłosy. Patrząc tak na niego teraz wyglądał całkiem inaczej, niż przed chwilą. Jest teraz nico ... milszy?
 - Tak w ogóle co tu robisz? Myślałam, że wyjechałeś bo chciałeś potrenować swoje umiejętności ... - Powiedziała czarnowłosa próbując sobie przypomnieć czasy dzieciństwa.
 - Masz całkowitą rację moja pani. Jednakże ostatnim moim zadaniem było zdobyć i przynieść ci to w dowód mojej lojalności. - Powiedział klęcząc i pokazując na otwartej dłoni łańcuszek z lazurowym sercem. - Pozwoli ci on szybciej osiągnąć klasę A. - Powiedział łagodnym głosem.
 - Dziękuje ci bardzo. - Powiedziała delikatnie zabierając wisiorek z dłoni chłopaka i zawieszając go sobie na szyi. ,,Czemu czuję się jak w średniowieczu?" Pomyślała po chwili.
 - Księżniczko ... - Zaczął niepewnie wstając.
 - Proszę mów mi po imieniu, bo czuje się jakoś staroświecko. - Powiedziała przerywając mu.
 - Jak sobie życzysz. - Odpowiedział lekko się uśmiechając. - A więc Ayano ... (po jakimś czasie nw czemu, ale mam przeczucie, że w poprzednich rozdziałach przekręciłam jej imię. Tak więc od tego rozdziału nazywa się Ayano, a nie Ayumi) ... schyl się! - Krzyknął popychając ja lekko do tyłu, a sam wyciągając w mgnieniu oka żelazną kosę. I w mgnieniu oka odepchnął ostrze łowczyni.
 - Nieźle. - Zaśmiała się różowowłosa. - A prawie ja miałam.
 - Prawie robi wielką różnicę. - Powiedział ozięble lazurowooki.
 - Coś ty się tak na mnie uwzięła! - Krzyknęła zła brunetka.
 - Jeśli cię zabije będę mogła w końcu wyznać swoją miłość ukochanemu i zacząć życie od nowa. - Zaśmiała się złowieszczym śmiechem zielonooka. I rzuciła tysiącami shurikenami w ich stronę. Jednakże Hiro ( bo tak się nazywał białowłosy) uniósł swoją dłoń w kierunku ostrzy, po czym szybko ją ścisnął w pieść, w skutek czego ostrza zmieniły się w zwykły płyn.
 - Nie radzę zadzierać z użytkownikiem żelaza. - Powiedział i ruszył z niewiarygodną szybkością w stronę przeciwniczki i postanowił zrobić jej wiele wcięć w skórze, jednakże udało mu się zrobić tylko jedno na nodze, ponieważ dziewczyna sprawnie się osłoniła.
 - Co to za zamieszanie? - Spytał Yosuke pojawiając się za Sakurą. - Nie miałaś się tylko przejść? - Zadał kolejne pytanie kierowane do Ayumi.
 - Nie twój interes. - Szepnęła do siebie zła.
 - Myślę, że jednak mój, od kiedy obiecałem twojemu ojcu i bratu, ze się tobą zajmę księżniczko. - Powiedział pojawiając się tuż obok dziewczyny.
 - Co to za koleś?
 - Chyba to ja powinienem zadać to pytanie. - Powiedział z szatańskim uśmieszkiem. I nagle pojawił się przed białowłosym ze swoim mieczem, którego dawno już nie używał, osłaniając chłopaka, przed atakiem zielonookiej. - Nie odsłaniaj się. - Powiedział i nagle zaczął biec tak szybko, że niemożna było go zobaczyć i niespodziewanie ... obciął dziewczynie włosy?! - To samo tyczy się ciebie. Następnym razem nie będę już taki łaskawy. Przyjdź do mnie jak będziesz bardziej wyszkolona. - Powiedział i pojawił się za brunetką. - Idziemy, nic tu po nas. - Powiedział biorąc dziewczynę na ręce i zniknęli w kłębie dymu. Zostawiając oszołomioną zabójczynię samą z ... białowłosym?!
 - ZABIJĘ DUPKA!!! - Krzyknął zły i szybko pobiegł w stronę domu dziewczyny olewając totalnie różowowłosą.
 - Niemożliwe ... dałam się tak łatwo złapać ... - Mówiła wstrząśnięta dziewczyna siedząc oszołomiona na asfalcie i trzymając w dłoniach swoje obcięte włosy. - ... zapłacą mi za to! - Krzyknęła zła spoglądając z mordem w oczach na różowe włosy leżące spokojnie przed nią.

***
Dzięki teleportacji brunet spokojnie i bezpiecznie przeniósł dziewczynę do jej pokoju, gdzie ją spokojnie położył na łóżku. Po czym szybko zamknął drzwi na klucz. I o chwili stojąc przy drzwiach spojrzał na dziewczynę siedzącą sobie na łóżku i bacznie przyglądającą się każdemu ruchowi chłopaka.
 - Kim on jest? - Spytał szorstko ściągając koszulę.
 - Moim przyjacielem z dzieciństwa i sługą. - Odparła kiedy brunet swobodnie położył się na łóżku obok niej.
 - Sługą mówisz ... czemu dopiero teraz się pojawił? - Spytał z zamkniętymi oczami.
 - Ponieważ postanowił wyjechać na parę lat, aby stać się silniejszym. - Odpowiedziała obojętnie kładąc się obok bruneta i zaczęła bawić się jego włosami.
 - Zostawiając swoją panią na masę niebezpieczeństw co? Niezbyt mądre z jego strony. - Zaśmiał się lekko.
 - Nie było ich aż tyle ... - Próbowała go bronić spoglądając na bruneta, który leżał spokojnie z zamkniętymi oczami i widocznie lubił, gdy bawiła się jego ciemnymi jak węgiel włosami. W sumie to lubiła to robić, tak samo jak ostatnio przebywać w jego towarzystwie. Od kiedy dowiedziała się przed wyjazdem ojca, że w przyszłości wyjdzie za Yosuke, coraz bardziej potrafiła w nim dostrzec pozytywne cechy i  z pewnością po bliższym poznaniu go mogła stwierdzić, że go lubi i nie traktuje go tak jak wcześniej za idiotę.
 - To i tak nie oznacza, że nie jest idiotą. - Odparł obojętnie.
 - A co ty tak na niego najeżdżasz? - Spytała coraz bardziej zdenerwowana.
 - Porostu nie lubię jak ktoś przychodzi tak znienacka i rusza moje rzeczy. - Powiedział i otworzył jedno oko, gdy czerwonooka przestała się bawić jego włosami.
 - Twoje co? - Spytała lekko zarumieniona. - Nie pamiętam, żebym była twoją rzeczą! - Powiedziała odwracając się i udając focha.
 - Oj już od dawna jesteś nią. - Powiedział rzucając się na nią, tak aby rękami przytwierdzić jej ramiona do łóżka. - Poza tym nie mówiłem ci żebyś przestała. - Zaśmiał się lekko i pocałował niespodziewane dziewczynę. Na co ona zrobiła się czerwona jak burak. - Oj już nie przesadzaj, ostatnio ci się podobało. - Powiedział spoglądając ze zdziwieniem w oczach na dziewczynę.
 - Kiedy niby? Z tego co pamiętam to pocałowałeś mnie ostatnio ... przecież byłeś pijany! - Krzyknęła zła.
 - Nie aż tak, aby nie pamiętać, jak ostatnio strasznie namiętnie oddawałaś pocałunki. - Na te słowa stała się czerwona najbardziej, jak tylko mogła i zakryła twarz rękami. - Chłopka się tylko zaśmiał i położył się obok dziewczyny i zaczął bawić się jej długimi włosami. Podczas, gdy białowłosy dopiero teraz dobiegł pod dom dziewczyny. Zdyszany nacisną na klamkę i zamiast wejść do środka uderzył się o drzwi.
 - Cholerny wampir zamknął drzwi. - Szepnął do siebie zły. - Może uda mi się wejść innymi drzwiami ... - Szepnął i obiegł cały dom dookoła i gdzie tylko próbował, to wszytko było zamknięte. Nagle ujrzał balkon na pierwszym piętrze. Bez problemy wskoczył na niego. Spojrzał przed siebie i zauważył zasłonione okna. W sumie to go nie zdziwiło, bo wiedział, że wampiry nie lubią światła. Po ujrzeniu małej szparki, szybko podszedł do niej i zajrzał do środka. Nagle coś go w sercu ukuło. Dziewczyna, którą kochał od tylu lat, dla której wyjechał na wiele lat, aby mógł ją chronić i w dodatku była jego panią, siedziała teraz na łóżku i dotykała jego nagiej klaty delikatnie palcami. Wprost nie mógł w to uwierzyć. ,, Odbiję ją temu gnojowi" Pomyślał zły i zaczął kierować się w kierunku swojego domu.
Tymczasem w domu Ayumi:
 - A właśnie rana ci się już zagoiła, że tak bawisz się w walki? - Spytała szybko się podnosząc do pozycji siedzącej.
 - Oczywiście, że tak. - Odparł obojętnie, podczas, gdy dziewczyna powoli przysunęła się do jego torsu i zaczęła go delikatnie dotykać palcami. - Można wiedzieć to ty robisz? - Spytał spoglądając ze zdziwieniem na brunetkę.
 - Sprawdzam, czy cię nigdzie nie boli.
 - Przesadzasz. - Powiedział zamykając oczy.
 - Ostrożności nigdy za wiele. Muszę dbać o mojego przyszłego męża. - Powiedziała i gdy dotknęła centralnie na środku jego torsu, szybko się zgiął i z grymasem na twarzy złapał się w bolące miejsce. - Jesteś jak małe dziecko. Udajesz, że jest wszystko w porządku, nawet jak tak nie jest. - Powiedziała łapiąc go za ramiona i sprowadzając ją do pozycji leżącej. - Pokaż to miejsce. - Powiedziała i wtarła w nie jakieś leki uśmierzające ból.
 - Za bardzo o mnie dbasz. - Odparł i pocałował dziewczynę w policzek.
 - Hej! P-przestań z tymi pocałunkami! Nawet ze sobą nie chodzimy! - Krzyknęła zła.
 - I co z tego skoro w przyszłości będziemy małżeństwem. - Odparł z niezrozumieniem.

***
W innym zakątku miasta pewien wampir siedział spokojnie w biurze spoglądając na widoki za oknem. Nagle ktoś zapukał do drzwi. Po krótkim ,,wejść" do pomieszczenia weszła drużyna wyszkolonych zabójców w czarnych płaszczach z czerwonymi chmurami.
 - Wzywałeś. - Odezwał się ich przywódca.
 - Racja ... - Odparł odwracając się w ich stronę. - Mam do dla was nowe zadanie. Od kiedy dostałem posadę dyrektora nie chcę już, abyście napadali na szkołę i ją niszczyli. Waszym nowym zadaniem będzie porwanie księżniczki. - Nagle odezwał się Deidara z wyraźnym grymasem na twarzy.
 - Ale skoro tak, to przecież już dawno miałeś szansę ją porwać, gdy miałeś z nią patrol. - Mężczyzna mimo woli się lekko zaśmiał.
 - Racja miałem ... ale nie przyszło ci do głowy, że gdybym ją wtedy porwał toby się zorientowali, że to ja? - Blondynowi zrobiło się głupio i nie ukrywał tego. -Jeśli nikt już nie ma nic do powiedzenia, to możecie już iść. - Po tych słowach mężczyźni szybko opuścili pomieszczenie, zostawiając szefa samego.

***
Siedział tak, przeczesując granatowe włosy swojej dziewczyny, która leżała mu między nogami oglądając jakiś horror. Wprost kochał to robić, głównie dlatego, że granato-włosa bardzo często się do niego przytulała, gdy pojawiała się jakaś straszna scena.
 - Ciekawe kto zabił tą dziewczynę ... - Szepnęła do siebie dziewczyna zajadając popcorn z solą. - Hej Naruto-kun ... - Powiedziała odwracając się w stronę chłopaka.
 - Hym? - Spytał zdziwiony.
 - Oglądałeś już ten film nie? - Spytała chociaż znała odpowiedź.
 - No tak ... a co? - Spytał się spoglądając na nią jak przyglądała się jego oczom.
 - Kto jest tym sprawcą? - Spytała z nadzieją, że jej odpowie.
 - Nie wiem ... - Odarł odwracając wzrok.
 - Na pewno wiesz! - Powiedziała kładąc się na chłopaku. - No już powiedz! - Naciskała.
 - A co dostanę w zamian? - Spytał z chytrym uśmieszkiem.
 - Cokolwiek zechcesz! - Powiedziała pewna siebie.
 - Stoi! To był brat bohaterki. - Powiedział z wielkim uśmieszkiem.
 - Arigatou! - Powiedziała i pocałowała go w usta, po czym usiadła grzecznie i zaczęła oglądać, przegryzając co jakiś czas popcorn.
 - A więc moje życzenie ... - Powiedział chwilę się zastanawiając - ... prześpij się ze mną. - Szepnął jej na ucho, przygryzając je lekko.
 - Okey, ale później. - Powiedziała pochłonięta filmem.
 - Hej, a co z naszą umową? - Spytał lekko zły.
 - No dotrzymam jej, ale nie powiedziałam kiedy ... - Powiedziała z chytrym uśmieszkiem.
 - No wieś! Tak dawno tego nie robiliśmy, a teraz jest okazja, kiedy nikogo nie ma w domu. - Powiedział i zaczął lizać jej szyję.
 - N-Naruto-kun! P-przestań ... - Powiedziała cicho.
 - Nie dopóki się nie zgodzisz. - Powiedział pewny siebie.
 - N-no dobrze. - Powiedziała i rzuciła się na niego.
----------(Gomen! Ale nie opisuję hentai! Przynajmniej na razie.)---------
Po godzinie leżała zasapana i wtulona i nagi tors ukochanego.
 - Wciąż jesteś tak dobra, jak poprzednio. - Zaśmiał się lekko chłopak.
 - Ty również. - Powiedziała i pocałowała chłopaka w usta. I nagle poczuła ogromny ból głowy. Szybko się złapała za bolące miejsce i zaczęła kulić się z bólu.
 - Hinata! Wszystko w porządku?! - Krzyknął przerażony chłopak. Nagle zauważył, że włosy dziewczyny zaczęły się szybko wydłużać i przybierać biały kolor. Zadziwiony i przerażony chłopak mógł tylko się przyglądać. Nagle cera dziewczyny strasznie zbladła, kolor oczu przybrał ciemny czerwień, włosy sięgały za kolana i były koloru białego i znikąd pojawiła się na jej ciele biała bluzka, czerwona bluza z kapturem, czarne spodenki i czarne kozaki na szpilkach. - H-Hinata? - Spytał przerażony chłopak.
 - Tak i nie. Jestem jej wampirzą częścią. - Odpowiedziała spokojnym głosem, lecz blondyn nie mógł ujrzeć jej oczu, ponieważ kaptur zakrywał jej oczy.
 - Niemożliwe ... czemu nigdy mi nie powiedziałaś Hinata! - Krzyknął zdziwiony.
 - W tej postaci mów do mnie Yuuki. - Odparła podnosząc lekko kaptur, aby móc spojrzeć chłopakowi w oczy. - Nienawidzisz mnie? - Spytała ze smutnym spojrzeniem.
 - Nie nadal cię kocham, tylko, że jestem oszołomiony. - Odparł trzymając prawą rękę na czole.
 - Tak się cieszę! - Powiedziała rzucając mu się na szyję i widząc, że chce coś powiedzieć uprzedziła go. - Wybacz, ale nie mogę ci odpowiedzieć na żadne pytania, ponieważ pamiętam, tylko tyle, że cię kocham i mam na imię Yuuki. - Powiedziała. I zaczęła kierować się w stronę drzwi.
 - Czekaj dokąd idziesz! - Krzyknął nadal oszołomiony chłopak.
 - Wiem, że muszę kogoś zabić ... i zrobię to choćbym musiała zabić wszystkie wampiry. - Powiedziała i już miała otworzyć drzwi, ale powstrzymał ją chłopak.
 - Mogę ci jakoś pomóc?
 - Jako człowiek? Nie, ale możesz się przydać jako sługa. - Powiedziała z uśmieszkiem.
 - Może być. - Powiedział bez zastanowienia.
 - Aż tak bardzo chcesz mi pomóc? - Zapytała z zadziornym uśmieszkiem.
 - To przecież robota chłopaków. Nie mogę stać i patrzeć jak wybierasz się na pewną śmierć.
 - Nie doceniasz mnie ... - Powiedziała bezradnie - ... niech będzie. - Powiedziała i zaczęła go namiętnie całować. Z początku chłopak nie protestował, ale po jakimś czasie poczuł dziwny płyn w ustach, który zaczął kroplami się wylewać z ich ust. Po przyjrzeniu się bliżej zauważył, że to krew. Lekko zdziwiony protestował połykaniu jej, ale dziewczyna tak nalegała, że po paru minutach wyraził zgodę. Po paru minutach poczuł dziwne mrowienie w dłoniach, aż nagle pojawił się japoński znak, znaczący lojalność na prawej dłoni, zaś na lewej znak oznajmiający broń. - Gotowe. - Szepnęła. - A teraz się ubierz. - Powiedziała rzucając w jego stronę ciuchy.
 - Czekaj co to znaczy? - Spytał pokazując lewą dłoń.
 - Broń. - Odarła patrząc się na niego jak na idiotę.
 - Chodzi o to co mi niby daje tan znak. - Powiedział zakładając bokserki.
 - Władzę nad każdą rzeczą stworzoną do walki. - Odparła i uśmiechnęła się kiedy chłopak wreszcie się ubrał. - Idziemy. - Powiedziała i wyszli z domu pozostawiając po sobie resztkę popcornu i włączony telewizor.

$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$
Yey i kolejny rozdział za nami. BARDZO przepraszam, że tak długo nie dodawałam kolejnego rozdziału, ale miałam kompletny brak weny i jakoś wciągnęło mnie dodawanie filmów nightcore na Youtube ^_^. No i mam nadzieję, że po takiej długiej przerwie ktoś jeszcze czyta tego bloga. I na koniec jak zwykle zdjęcia:

Hiro

,,Nienawidzisz mnie?"



25 sierpnia 2014

Rozdział 6

Z DEDYKACJĄ DLA NAMI- CHAN.

 - Co tu robisz ni-san? - Spytała zdziwiona widząc bruneta o niebieskich oczach i paroma niebieskimi tatuażami na ciele. Był to wampir najwyższej klasy w ich rodzinie. Czarnowłosej dużo brakowało, aby mieć taką moc jak on. Chłopak spojrzał na nią obojętnie i powiedział.
 - Rodzice poprosili, abym się tobą zajął na czas ich nieobecności. - Powiedział siadając na kanapie.
 - Typowe dla nich. - Powiedziała zażenowana  dziewczyna. - Może się czegoś napijesz? - Spytała spoglądając na brata.
 - Bardzo chętnie. - Powiedział z uśmiechem na twarzy.
 - To co zwykle? - Spytała, na co on tylko skiwnął głową. Idąc do kuchni ujrzała czarnowłosego schodzącego ze schodów. Jednak niezbyt się tym przejęła. Postanowiła nalać mu też herbatę. Po powrocie napotkała na sobie spojrzenia, obu chłopców.
 - Ayumi kto to jest? - Spytał Yosuke wskazując na niebieskookiego popijającego spokojnie herbatę.
 - To mój brat. - Powiedziała siadając obok niego.
 - Myślałem, że masz tylko jednego. - Powiedział biorąc herbatę ze stołu.
 - Miałeś prawo tak myśleć. Nie wspominałam ci o nim. - Powiedziała biorąc łyk napoju. - Mniejsza. Łowczyni nadal cię szuka. - Powiedziała poważnym głosem.
 - Wyeliminujcie ją. - Powiedział obojętnie chłopak z tatuażami.
 - To nie takie proste ...
 - Niby czemu? - Spytał zdziwiony.
 - To Sakura.
 - Rozumiem, że nadal ma kamień niezniszczalności. - Powiedział poważniejszym głosem.
 - Tak przypuszczam. - Powiedziała i spojrzała obojętnie na zegar. - Cholera! - Powiedziała i pobiegła w stronę swojego pokoju. Szybko się przebrała w strój bojowy i wybiegła z domu. Kompletnie zapomniała, iż ma dzisiaj patrol. Normalnie miałaby z Yuuki, ale w jej stanie jest to niemożliwe, więc Tsunade przyśle jej kogoś na zastępstwo. Zmierzała właśnie do kryjówki kiedy na kogoś wpadła, przez co upadła. Zdziwiona spojrzała na sprawcę jej upadku i jej oczom ukazał się przystojny szatyn o złotych oczach. ,, Czemu wpadam tylko na wampirów z najwyższej klasy?" Pomyślała zdołowana dziewczyna. ( Może wyjaśnię o co chodzi z tymi kolorami oczów. Otóż każdy klan wampirów po uzyskaniu najwyższej klasy, zmieniają się niektóre elementy ciała, przeważnie jest to zmieniający się kolor oczu. Np. w klanie Uchiha ich ciało upodobnia się do człowieczego, więc można odróżnić ich ciała kolorem oczu., zaś w klanie Ayumi wampir ma niebieskie oczy i tatuaże, które zdobywa, gdy jest już w połowie by zdobyć najwyższy limit, a jak widać u tego chłopaka wampir odróżnia się złotym kolorem oczu. )
 - Wybacz nie patrzyłem przed siebie. - Powiedział pomagając wstać dziewczynie.
 - Nie szkodzi. - Powiedziała uśmiechając się.
 - A teraz wybacz, ale idę na patrol. - Powiedział i już miał iść kiedy go zatrzymała.
 - Czekaj ja też go dzisiaj mam! - Powiedziała zdziwiona.
 - W takim razie, chodźmy. - Powiedział z uprzejmym uśmiechem. Dziewczyna skinęła głową i ruszyła za nim w ustalone miejsce. Po dotarciu schowali się na drzewie i zaczęli obserwować wyznaczony teren. Siedzieli w ciszy, podczas gdy brunetka obserwowała teren, zaś chłopak cały czas wlepiał swe oczy w dziewczynę, nie wiedząc, że już to dawno zauważyła. Nagle coś się poruszyło w krzakach. Zdziwiona drgnęła.
 - Spokojnie to tylko wiewiórka. - Powiedział obojętnie, siadając.
 - Skąd to niby wiesz? - Spytała podejrzliwie.
 - Mam wzrok jasnowidza. - Powiedział obojętnie, kładąc się. I spojrzał jej prosto w oczy. - Widzę też przyszłość, zaśmiał się. - A twoja jest dość ciekawa. - Zrobił szatański uśmieszek.
 - Nie wysilaj się, i tak nie chcę jej poznać. - Powiedziała obojętnie, spoglądając na księżyc. - Mamy jeszcze godzinę. - Powiedziała i wróciła do swoich obowiązków.
 - Nudna jesteś. - Szepnął, niestety to usłyszała.
 - Tak sądzisz? - Spytała śląc mu mordercze spojrzenie. - W takim razie przykro mi, że traktuję poważnie naszą robotę. - Powiedziała obrażona. ,,Cholera! Już dłużej nie wytrzymam! To przecudne ciało mnie tak strasznie kusi ... no może tylko raz ..." kłócił się z myślami. Aż w końcu nie wytrzymał, złapał ją za nadgarstki jedną ręką, a drugą zaczął macać jej piersi. - Co ty do cholery robisz? - Powiedziała zła spoglądając na niego wzrokiem mrożącym krew w żyłach. - Ja ci pokażę zboczeńcu! - Powiedziała wyrywając się i rzucając na niego. Zaczęła obkładać go pięściami po całym ciele, z całej siły zostawiając wyraźne siniaki. Nagle ktoś się pojawił za drzew i ich rozdzielił.
 - Uspokój się. - Powiedział usypiającym głosem jeden z mężczyzn. Po paru minutach brunetka zasnęła, dzięki czemu szatyn mógł odetchnąć z ulgą.
 - No błagam cię stary. Znów próbowałeś się do jakiejś dziewczyny dobrać? - Spytał zażenowany.
 - Nie kontroluję tego. - Zaśmiał się.
 - A w dodatku dobierałeś się do księżniczki. - Powiedział biorąc dziewczynę na barana. - Nie puszczą ci tego płazem.
 - O cholera! Zapomniałem! Przynajmniej są na wycieczce. - Pocieszał się.
 - Widocznie nie wiesz, że najstarszy syn podczas ich nieobecności przejął władzę. No nic idę ją odnieść, zaraz wracam. - Powiedział i już go nie było.
 - A wiec to jest księżniczka? Hehe, już nie mogę się doczekać. Hahahhhahahhhahhahaha! - Zaśmiał się szatyn gdy tylko był sam.

***
Ciemnymi ulicami wałęsała się bez celu granatowłosa dziewczyna, z torbą z kupionymi parę minut temu ciuchami. Teraz jedynie podziwiała nocną panoramę miasta, oraz gwiazdy na niebie. Czuła, że powinna teraz coś zrobić, ale nie mogła sobie za wszelką cenę przypomnieć. Nagle przechodząc obok ślepej uliczki usłyszała czyiś krzyki bólu i strachu. Zaśmiała się lekko, jakby bawiły ją te odgłosy. Nie znała się od tej strony. Od urodzenia była nieśmiałą dziewczynką, która panicznie bała się krwi. A teraz ten zapach ją przyciągał. Podeszła do mężczyzn kopiących skulonego, przy murze mężczyznę. Widać, że ledwo żył.
 - Hej! Zostawcie go! - Krzyknęła, zdziwieni odwrócili się w stronę dziewczyny z chytrym uśmieszkiem.
 - Co chcesz się zabawić z nami dziewczynko? - Spytał jeden podczas, gdy pozostali znowu zaczęli go kopać. Zdenerwowana podeszła do mężczyzny, łapiąc go za kołnierz, aby patrzył jej prosto w oczy.
 - Widać nie dotarło jeszcze do twojej pustej łepetyny, tak więc powtórzę. Zostawcie go! A tak na marginesie mam chłopaka. - Zrobiła straszną minę. ,,Co ja wyrabiam? Muszę stąd uciekać! Tylko czemu nie mogę?" Biła się z myślami dziewczyna. ,,Koniec zabawy. Teraz ja pociągam za sznurki!" Usłyszała czyiś głos w głowie, i przed jej oczami zapadła ciemność. Podczas, gdy granatowłosa wciąż wpatrywała się w mężczyznę. Nagle jej oczy zmieniły kolor na czerwony.
 - W porządku. Nie zaszkodzi spuścić manto dziewczynie. - Zaśmiał się i dał znać kolegom, aby tu przyszli.
 - Proszę bardzo. - Zaśmiała się. A gdy napastnicy już mięli się na nią rzucić, wykonała piękne salto w przód. - Cholera, jednak to ciało jest za mało wyćwiczone. Prawie nic nie da się z nim zrobić. - Szepnęła zła. Zdenerwowani zaczęli biec w jej stronę z niżami. Nagle czeronooka zauważyła wbity nóż do nogi ofiary. - Pożyczam na chwilę. - Powiedziała i wyciągnęła go z nogi. Paru napastników rzuciło w nią nożami, z nadzieją, że w nią trafią, jednakże ona sprawnie je odbiła. Zdezoriętowani stanęli. - Widać, że jesteś nie amatorami. Koniec zabawy. - Zaśmiała się i pobiegła w ich stronę, i zaczęła na ich ciałach robić różnych rozmiarów cięcia, omijając wszystkie punkty witalne. Przerażeni zaczęli szybo uciekać. Znudzonej dziewczynie zaczął powracać naturalny kolor oczu. Nagle przerażona dziewczyna spojrzała na krew dookoła jej, oraz na ubraniu. - J ... ja to zrobiłam? - Spytała przerażona, i wtedy przypomniała sobie o rannym. Podbiegła szybko do niego, pomagając mu wstać. - Nic panu nie jest? - Spytała, i wtedy zauważyła, że trzyma zakrwawiony nóż. Przerażona szybo go puściła.
 - Zostaw mnie wariatko! - Krzyknął i uciekł co sił.
 - Wariatko? - Spytała zdziwiona, patrząc na oddalającego się mężczyznę.
 - Widać, że zaczyna jej wracać podświadomość. - Powiedziała blondynka siedząca na dachu i przyglądajaca się obecnej sytuacji ze swoją asystentką.
 - Jak widać, nie pozwoli swojej drugiej połowie umrzeć. - Powiedziała głaszcząc świnkę, którą trzymała na rękach.
 - Co gorsza jest spragniona krwi.  - Powiedziała zastanawiając się.
 - To źle Tsunade-sama?
 - Zależy ... no nic tu po nas. Chodźmy! - Powiedziała i zniknęły w kłębie dymu.

***
Od jakiegoś czasu czuła, że ktoś ściska jej rękę i bawi się jej włosami. Z jakiegoś powodu, było to dziwnie przyjemne. Jednakże myślami była gdzie indziej. Przypominała sobie kiedy była jeszcze małym dzieckiem, w dniu, w którym jej najstarszy brat walczył o tron, z najstarszym chłopcem z innego klanu. Ta walka miała na celu znaleźć następcę tronu, z pomiędzy od lat walczących ze sobą o to stanowisko klanów. Jednakże z góry już było wiadomo kto wygra. Gołym okiem było widać, iż Hiroshi Animika jest silniejszy, już jako małe dziecko uzyskał najwyższy poziom, dlatego był geniuszem rodziny. Jednakże z jakiegoś powodu nie miał najmniejszego zamiaru go zabić. W finałowym momencie rzucił miecz, odwrócił się do sędziów i rzekł.
 - Nie mam zamiaru go zabijać. - Powiedział i zeszedł z areny. Jak tak sobie mogła teraz przypomnieć, że ten chłopak z patrolu był bardzo podobny do niego. Miała złe przeczucie. W końcu otworzyła oczy, a nim ukazał się Yosuke. Patrzył w jej czerwone oczy. W końcu się odezwał.
 - Tsunade cię wzywa. - Powiedział i wyszedł z pokoju. To zachowanie trochę ją zdziwiło, ale czego można oczekiwać po księciu Yosuke. Ruszyła szybko na dół wpadając na Hiroshiego.
 - Właśnie cię szukałem. - Powiedział uśmiechając się.
 - Nie teraz spieszę się do Tsunade. - Powiedziała obojętnie.
 - W porządku, później pogadamy. Uważaj na siebie. - Powiedział i już jej nie było. Nie chciała marnować energii na bieganie, więc się szybko teleportowała. Tak jak myślała w gabinecie nie było nikogo, oprócz jej, Shizune i Tsunade.
 - W końcu. - Powiedziała zniecierpliwiona.
 - Nie czepiaj się! Dopiero co wstałam. - Powiedziała obojętnie, czując iż to będzie trochę długa rozmowa usiadła na krześle. - A więc co chciałaś? - Powiedziała obojętnie.
 - Cóż ... pomyślałam, że cię zainteresuje aktualny stan Hinaty. - Zaczęła.
 - Przejdź do sedna. - Powiedziała pospiesznie.
 - Otóż jej umysł zaczyna się łączyć z wampirzymi mocami. Jednakże jako, iż nie odzyskała jeszcze pamięci, to tylko kwestia czasu, aż wampirza strona się przebudzi.
 - Nie rozumiem w czym problem. - Powiedziała niepewnie.
 - Jakby ci to powiedzieć ... nawet jeśli odzyska moce, nie będzie nic pamiętać, a sądząc po dzisiejszej akcji, jest wampirem łaknącym rozlewu krwi. Także musisz na nią uważać, zwłaszcza iż sądząc po jej zachowaniu będzie łatwym celem łowców. - Powiedziała kończą rozmowę.
 - Rozumiem. - Powiedziała i wyszła, po drodze postanowiła sprawdzić jak się miewa Hyuuga, więc szybko stanęła na najbliższej gałęzi, drzewa przy jej oknie i spojrzała do środka. - Jak widać Uzumaki postanowił ją dziś odwiedzić. - Szepnęła i zniknęła w kłębie dymu.
$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$
W końcu skończyłam ten rozdział. Nawet nie uwierzycie jak trudno mi było go napisać, ale dzięki blogowi Nami- Chan i Mirai Nikki jakoś się udało. To im zawdzięczam wenę do tego bloga <3. No mam nadzieję, że się wam spodobał. I parę foci na koniec.

,,Nie mam zamiaru go zabijać"
W biurze.

27 czerwca 2014

Rozdział 5

Dziś obudził ją Yosuke, który obioł ją ramieniem w czasie snu. Wyczerpana dziewczyna po wczorajszym zdarzeniu nie miała siły się ruszać. Nie dość, że musi się opiekować jakimś wampirem wysokiej rangi, to jeszcze jej najlepsza przyjaciółka straciła pamięć w czasie, gdy jakieś wampiry napadając na jej szkołę. Miała tego dość. Równie dobrze mogła by się zabić. ( Ha! Mylicie, że wampiry są nieśmiertelne? Otóż nie. Wampir może zginąć na różne sposoby: spłonąć na słońcu, z pragnienia i zamienia się w kamień [ nazywa się to śmierć ostateczna, staje się ona tylko wtedy, gdy wampir poświęca swoje ostatnie życie zwykłemu człowiekowi lub wampirowi, dlatego żeby uniknąć tego, wampir ma 2 życia, człowiecze i wampirze ] dop.aut. ). A w dodatku dowiedziała się wieczorem iż jej bart i rodzice wyjeżdżają do Włoch na miesiąc, a jako, że ona opiekuje się brunetem musi zostać w domu. Odwracając się na drugi bok ujrzała oczy bruneta.
 - Ohayo Ayumi. - Powiedział zaspanym głosem.
 - Ohayo Yosuke ... - Odparła smutno.
 - Co się stało? - Spytał zdziwiony.
 - Nic. - Powiedziała z wymuszonym uśmiechem.
 - Nie umiesz kłamać. - Powiedział i przytulił ją czule do siebie. Dziewczyna zamiast protestować przytuliła się do chłopaka. - No więc?
 - Mam dość życia. - Odparła nagle.
 - A czemuż to niby? - Spytał spoglądając w oczy dziewczyny.
 - Nic mi nie wychodzi! Moja najlepsza przyjaciółka straciła pamięć, szkołę atakują jakieś wampiry, rodzice wraz z bratem są we Włoszech, muszę siedzieć w domu cały czas i opiekować się tobą!! - Krzyknęła uderzając pięściami w tors chłopaka.
 - I za to właśnie cię lubię. - Powiedział pozwalając dziewczynie wyżyć się na nim.
 - Nie rozumiem ... - Powiedziała zdziwiona patrząc się na niego.
 - Większość ludzi by mnie zostawiła na pastwę losu, ale ty mi pomogłaś i nawet zrezygnowałaś z wyjazdu do Włoch żeby się mną zająć. - Powiedział uśmiechając się życzliwie. Dziewczyna zaś nic nie odpowiedziała tylko przestała bić chłopaka i niepewnie odeszła od chłopaka.
 - Może masz rację. - Powiedziała niepewnie patrząc w podłogę.
 - No jasne, że mam. - Powiedział wycierając jej łzy z policzków. - A teraz zasuwaj do szkoły! - Powiedział chłodniejszym głosem. Dziewczyna nie miała siły się z nim kłócić więc posłusznie wzięła plecak i ruszyła w stronę szkoły.

***
 - Jak myślisz kiedy nada się? - Spytał mężczyzna patrząc na idącą niebieskowłosą przez dziedziniec, za zasłony swojej asystentki.
 - Sama nie wiem ... - Powiedziała niepewnie kobieta. - ... nie widzę w niej nic niezwykłego.
 - Ponieważ gołym okiem tego nie widać, ale w tej dziewczynie jest coś niezwykłego, coś tajemniczego i zarazem przerażającego. - Powiedział pewnie. Nagle ktoś zapukał do drzwi. - Wejść!! - Krzyknął siadając przy biurku. - Ach, Tsunade.
 - Dzień dobry nowy dyrektorze. - Powiedziała z lekkim obrzydzeniem. - Chciałam tylko poprosić, aby ogłosił to pan przez mikrofon. - Powiedziała zostawiając jakieś kartki papieru.
 - Dobrze. - Odpowiedział znudzonym głosem. - Powiedz ... - Powiedział wstając z miejsca. - .. mam nadzieję, że się na mnie nie gniewasz, ponieważ zająłem twoje stanowisko dyrektora, a ty skończyłaś jako pielęgniarka? - Powiedział jedną ręką owijając blondynkę w tali, a drugą masując jej piersi.
 - O ... oczywiście, że nie. - Wyjęczała, kiedy jego druga ręka wylądowała pod jej spódnicą.
 - I bardzo dobrze. - Szepnął i dał kobiecie odejść.

***
Właśnie szła na boisko szkole, gdzie miał odbyć się Wf, kiedy na kogoś wpadła.
 - Och, przepraszam. - Powiedziała wstając z podłogi. I ku jej zdziwieniu zobaczyła kogoś, o kim przed chwilą myślała. - Sasuke?
 - Tak, a myślałaś, że kto? - Spytał się obojętnym głosem.
 - Czemu cię ostatnio nie było? - Dopytywała się Animika.
 - Nie twój interes. - Powiedział oziębłym głosem.
 - Wow, już dawno nie słyszałam =, abyś takim głosem się do mnie zwracał. - Zaśmiała się niebieskowłosa i już miała iść, ale nagle z głośników było słychać komunikat.
 - Uwaga, uwaga! Mówi wasz nowy dyrektor, proszę aby wszyscy uczniowie przebrali się w strój od Wf-u i udali się na coroczne badania, do pani pielęgniarki! Dziękuję za uwagę i przepraszam za przerwę w lekcji. - Po tych słowach z wszystkich klas zaczęli wychodzić uczniowie, część udawała się prosto do pielęgniarki, zaś reszta w stronę szatni przebrać się. Nasza bohaterka szybko udała się w stronę gabinetu, nie zwracając uwagi na też, że Uchiha chciał jej coś powiedzieć. W sumie to pasowało jej to, że Sasuke tak się do niej zwraca, bo w sumie ona do niego nie lepiej. Po dotarciu do gabinetu doznała szoku, kolejka dziewczyn miała chyba z kilometr. W tłumie ujrzała jej najlepszą przyjaciółkę, która wymachiwała do niej przyjaźnie krzycząc jej imię.
 - Ohayo Hinata. - Powiedziała wymuszając uśmiech.
 - Ohayo Kyoko. - Powiedziała promiennie. - Choć. - Powiedziała ustępując jej miejsce przed sobą.
 - Dzięki. - Powiedziała obojętnie stając przed granatowłosą.
 - Coś nie tak? - Spytała zaniepokojona.
 - Nie, spoko. - Zapewniała ją. I nagle poczuła, że Uzumaki i Inuzuka. Wydobyła w sobie tą umiejętność już w podstawówce. Zaniepokojona zaczęła wypatrywać chłopców w kolejce obok, ale nigdzie nie mogła ich wypatrzyć. Nagle przyszedł jakiś dziwny facet. Miał on brązowe włosy i pomarańczowe oczy, z wyglądu był dość młody, niektórym nawet wydawało się, że jest niewiele od nich starszy.
 - Uwaga! Jak już pewnie wiecie jestem waszym nowym dyrektorem, ale nie o to tu chodzi. Chciałem was powiadomić, że najpierw wchodzą dziewczęta, do pani Tsunade, zaczynając od klas pierwszych. - Powiedział po czym zniknął, a zaraz po tym zaczęły się jęki i piski dziewczyn mówiących między innymi: ,, Och jaki on przystojny!! ". Animika zaś obojętnie zaczęła iść w stronę gabinetu, po wejściu doznała szoku: na krześle siedziała Tsunade w granatowej spódnicy mini, pistacjowej bluzce z wielkim dekoltem, kitlu i butach na szpilkach z wielkim uśmiechem wymalowanym na twarzy. I tylko Kyoko wiedziała czemu, otóż nasza Tsunade była wielkim zboczeńcem.
 - Ohayo dziewczynki proszę ustawcie się w kolejce, abym mogła wam zrobić badania, czy aby dobrze się rozwijacie. - Powiedziała wyciągając metr. Biedna Hyuuga była pierwsza więc to ją najpierw musiała troszkę podręczyć. Sprawdzając rozmiar piersi, blondynka rzuciła komentarz lekko się śmiejąc. - No, no. Widzę, że rozwijasz się aż za dobrze. - Oczywiście świat dzieli się na głupich ludzi, którzy nic nie kapują, i tych mądrzejszych, którzy czają bazę. Nasze dziewczyny należały do tych mądrzejszych więc nie trzeba się dziwić czemu lekko się zarumieniły. Nagle niebieskowłosa usłyszała lekki śmiech, szukając źródła skierowała wzrok w stronę okna i ujrzała śliniącego się Kibę gapiącego się na piersi Hinaty ( grunt, że miała na sobie stanik ;) dop.aut. ) i Naurciaka, który ze złością zakrywał oczy kolegi,a by nie patrzył na piersi jego dziewczyny. Wyglądało to komicznie, i pewnie śmieszyło by to niebieskooką, gdyby nie to, że nasi biedni chłopcy podglądali je. Była tak zła, że nie mogła się doczekać, aż blondynka ją przebada i będzie mogła im dokopać. W końcu przyszedł czas na niebieskowłosą, aż sama nie mogła uwierzyć, że się z tego cieszy. Blondyna z duuużym biustem najpierw zmierzyła jej rozmiar biustu, klatki piersiowej i pupy? O.o Następnie zważyła dziewczynę i była wolna. Niebieskooka od razu pobiegła w stronę miejsca chłopców, po dotarciu zastała ich chowających się w krzakach i śliniących się w stronę okna.
 - Ohayo chłopcy. - Powiedziała złym głosem.
 - Ohayo Kyoko-chan. - Powiedzieli promiennie nie odwracając wzroku od okna. Jednak musiało to im trochę zająć, aby się skapnęli co ich teraz czeka. Zaś wokół dziewczyny pojawiła się zła aura.
 - Eche to nie tak jak myślisz Kyoko-chan. - Tłumaczył się szybko przerażony blondyn.
 - Więc nie podglądacie dziewczyn? - Spytała ze wzrokiem mrożącym krew w żyłach.
 - N-nie, no co ty. My tylko ... no ... eee ... szukaliśmy toalety. - Zaśmiał się Kiba.
 - Tak! Właśnie szukaliśmy toalety i się zgubiliśmy!! - Przytaknął coraz bardziej przerażony Uzumaki.
 - Aha. I to dlatego śliniliście się do okna.
 - Nie, no coś ty. My tylko patrzyliśmy przez okno czy to nie WC. - Powiedział niewinnym głosem Inuzuka.
 - Taaa jasne ... no cóż przepraszam was za te oskarżenia ... - Powiedziała odwracając się aby odejść.
 - Nie ma sprawy. - Powiedział blondyn, a gdy dziewczyna się odwróciła obydwoje westchnęli z ulgą.
 - ... Wy naprawdę myślicie, że urodziłam się wczoraj??!! - Krzyknęła wkurzona na maksa dziewczyna odwracając się w ich stronę.
 - Nie no co ty, na pewno trochę wcześniej. - Zażartował szatyn i od razu tego pożałował.
 - Bardzo śmieszne. - Powiedziała i zafundowała ostre lanie naszym bohaterom.

***
Następną lekcję też meli z jakimś nowym nauczycielem.
 - Szczerze to się robi powoli nudne. - Powiedziała do granatowłosej.
 - No, ale pomyśl może tym razem będzie jakiś miły nauczyciel, który nie zadaje zbyt wielu kartkówek. - Pocieszała przyjaciółkę białooka.
 - Może ... - Powiedziała obojętnie.
 - Ohayo, moje nowe dzieciaki!! - Rozległ się kobiecy głos, a do sali weszła jakaś młoda nauczycielka, bardzo skąpo ubrana. ,, Ubiera się gorzej od Karin i Ino."  Pomyślała wampirzyca przesiadująca w ciele człowieka. - Nazywam się Nanako Sizuki i jestem waszą nową nauczycielką. - Na tą wieść, aż niektórym chłopcą ślinka poleciała. Trudno się winić sądząc po jej ubraniach. ( Zdjęcie na dole ) Zaś Animika tylko padła na ławkę bezsilna. Nie dość, że jest w klasie z Karin i Ino, które już jak na swój wiek ubierając się bardzo skąpo to jeszcze jej nowa nauczycielka nie lepiej. I tak spędziła okrutne 4 godziny męczarni w szkole. W drodze powrotnej dziewczyna szła powolnym krokiem patrząc na chodnik zmierzając w kierunku domu, nagle na kogoś wpadła.
 - Przepraszam, nie patrzyła przed siebie. - Powiedziała i dopiero teraz zauważyła, że przyszedł finał jej wielkiego pecha. Mianowicie wpadła na Sakurę Haruno, najwyraźniej w pracy, ponieważ miała na sobie strój łowcy wampirów.
 - Och to ty. - Powiedziała obojętnie chwytając swojego miecza, jednak po dłuższej ciszy i zastanowieniu się, puściła go. - Powiedz ... - Zaczęła niepewnie. - ... czy nie widziałaś tutaj, gdzieś w okolicy czarnowłosego chłopaka o czerwonych oczach? - Zdziwiło dość to pytanie niebieskowłosą,jednak wiedziała o kogo jej chodzi, nie nie dała tego po sobie znać.
 - Nie przykro mi. A kto to? Twój chłopak? - Spytała dość przekonującym głosem.
 - Nie ważne ... zapomnij, że cię o to pytałam. - Powiedziała zrezygnowana i udała się w kierunku cmentarza. ,, Całe szczęście, że jeszcze się nie zoriętowała, że jestem wampirem. Chyba przeceniałam jej możliwości." Pomyślała wchodząc do domu i przechodząc do swojej prawdziwej postaci.
 - Co tu robisz ...

CIĄG DALSZY W NASTĘPNYM ROZDZIALE

$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$
Nie zapomniałam o was :D Mam nadzieję, że rozdział się wam spodobał i, że jeszcze nie zapomnieliście o moim blogu. Czekam na wasze komentarze z niecierpliwością <3

,, Może masz rację"

Tsunade jako pielęgniarka
Nanako Sizuki.





9 maja 2014

Powiadomienie!!!!!!!!

 rozdział 9 na SasuSaku love of forever był ostatnim w tym miesiącu i chyba w czerwcu też nie dodam żadnej notki. Czemu? No cóż głównie dla tego, że jest już prawie koniec roku szkolnego i muszę się wziąć ostro do nauki, podobnie jak 96Neko Vocaloid. Wiem, że wiele osób czekało z niecierpliwością na notki na pozostałych blogach, ale nie mogę. Po prostu brak czasu, no i przez te dwa miesiące nie będę oglądać anime T^T co głównie wpływa na moją wenę.

21 kwietnia 2014

Rozdział 4

Nastał nowy dzień w Konoha, mieście pełnym wampirów oraz łowców. Pojedyncze promienie, próbowały się przedostać przez czerwoną zasłonę w oknie, by móc połaskotać lekko czarnowłosą piękność, która już od jakiegoś czasu nie spała. Leżała teraz na łóżku ucząc się do dzisiejszego sprawdzianu.
 - Nie śpisz już? - Usłyszała nagle zaspany głos czerwonookiego. 
 - Nie. - Odparła dalej czytając jakieś działania.
 - Czego się uczysz kujonku? - Spytał bawiąc się kosmykiem włosów dziewczyny.
 - Matematyki. Bo dziś ma być sprawdzian. - Odparła zamykając książkę. - Jak tam twoje rany? - Spytała odwracając się na bok, by móc spojrzeć w krwiste oczy chłopaka.
 - Trochę jeszcze bolą. - Odparł z prawdą.
 - Pokaż. - Powiedziała wstając, razem z czarnowłosym. Po kilku minutach brunet był już bez koszulki. - Twoja wczorajsza walka tylko pogorszyła twoje rany. - Odparła spokojnym głosem lekko dotykając jego dużej rany na klacie, na co lekko syknął. - Dzisiaj będziesz musiał cały dzień przeleżeć w łóżku, a jeśli choćby ruszysz się gdzieś oprócz do toalety, mogę ci obiecać, że na następny raz przykleję cię do łóżka,  a teraz już muszę iść. Do zobaczenia. - Powiedziała biorąc torbę i już jej w pokoju nie było. Przed opuszczeniem domu wykonała szybko pieczęć i z dymu wyłonił się mały piesek. - Przypilnuj go proszę, po moją nieobecność. - Rozkazała, po czym zmieniła się w zwykłą śmiertelniczkę i pobiegła do szkoły. Po drodze spotkała Hinatę. 
 - Ohayo Kyoko-chan. - Przywitała ją przyjaźnie. 
 - Ohayo Hinata. - Powiedziała wchodząc do budynku. 
 - Tsunade-sensei powiedziała, abym dała ci ten list. - Powiedział wręczając jej kopertę.
 - Dziękuję. - Powiedziała zabierając kopertę. Szła przodem, więc gdy tylko otworzyła drzwi poczuła, że potyka się o cienki sznurek. Czując to szybko skoczyła do przodu. I na nieszczęście granatowłosej, brudna woda wylała się na nią. Zaskoczona dziewczyna upadła na podłogę.
 - Hahahahah!! - Usłyszały nagle głosy Naruto i Kiby dochodzący za ławki. Po ukazaniu się całkowicie spojrzeli na swoją ofiarę.
 - Kurczę, to miała być Kyoko. - Powiedział zły Kiba.
 - Że co proszę?? - Powiedziała zła spoglądając na chłopaka.
 - Hinata-chan bardzo cię przepraszam!! - Krzyknął załamany Uzumaki podbiegając do swojej dziewczyny.
 - N-nic się nie stało Naruto-kun. - Powiedziała z uśmiechem.
 - Wynagrodzę ci to. - Powiedział załamanym głosem.
 - Choć Hinata, dam ci coś na przebranie. - Powiedziała niebieskowłosa. Przed wyjściem ze sali, jeszcze się odwróciła do chłopców. - Zapłacicie za to. - Powiedziała z chytrym uśmieszkiem, i już zaczęła planować swoją zemstę w drodze do szafki. - Masz. - Powiedziała dając granatowłosej białą bluzkę i czarne spodnie. Gdy bialooka pobiegła się przebrać, Animika wyciągnęła list od Tsunade z kieszeni i zaczęła go czytać.
Droga Kyoko, z ranami Hinaty wszystko dobrze, ale martwi mnie jej stan. Musisz wiedzieć, że straciła tymczasowo połączenie z jej wampirzą stroną, przez co straciła częściowo pamięć. Nie wiem dokładnie kiedy jej wróci. Dlatego proszę cię opiekuj się nią i nic jej nie mów o wampirzych sprawach. Tsunade.  ,, Jak to straciła pamięć??!!" Pomyślała zła gniotąc ze złości kartkę. Bezradnie udała się na Anglika. Siedziała tuż przy otwartym oknie, więc nie uważając na trwającą teraz lekcję, patrzyła na widoki za oknem myśląc o tym jak sobie teraz poradzi bez Yuuki.
 - Panno Kyoko. - Powiedziała stojąca nad nią zdenerwowana nauczycielka. Jednak po braku odpowiedzi, powtórzyła. - Panno Kyoko. 
 - Hym? - Spytała zdziwiona szarooka. 
 - Zadałam ci zadanie. 
 - Jakie? 
 - Masz mi to przetłumaczyć. - Powiedziała już spokojniej. 
 - Tęsknię za tobą. - Powiedziała obojętnie. 
 - Dobrze. I na następny raz uważaj. - Powiedziała wracając do tablicy. 

***

 - Puść mnie! - Krzyknął zły czarnowłosy, który już od jakiegoś czasu próbował opuścić pokój, lecz przez psa nie mógł tego zrobić.
 - Nie. Panienka Ayumi jasno się wyraziła, że mam cię nie wypuszczać z pokoju. - Powiedział stanowczo pies.
 - Ale ja jestem głodny!!! - Krzyknął bezradnie opadając na łóżko.
 - To masz. - Powiedział wykonując jakąś pieczęć i po chwili z dymu wyłonił się kartonik z krwią. 
 - Czemu tego nie zrobiłeś wcześniej!!! 
 - Bo nie mówiłeś, że jesteś głodny. 

***

Po 3 lekcjach nadeszła długa przerwa, a zaraz po niej matematyka i sprawdzian, więc nie czekając dłużej niebieskowłosa usiadła pod drzewem i zaczęła powtarzać całe przerobione tematy. Oczywiście już to wszystko umiała, ale wolała powtórzyć tak dla pewności. I siedząc tak pod drzewem, czuła jak lekki wiaterek muska jej długie niebieskie włosy. Po skończonej nauce, trochę się jej nudziło więc postanowiła odegrać jej małą zemstę, lecz gdy już miała wstać i zabrać się do nauki, z ni kąt podeszła do niej kura i zaczęła dziobać obok niej trawę. 
 - A co tu robi kura? - Spytała sama siebie nie licząc na żadną odpowiedź. Nagle usłyszała śmiech Uzumakiego i Inuzuki. Pobiegła więc w stronę ich głosu, i co zobaczyła? Mianowicie chłopcy wpuścili do szkoły chyba z 50 kur! - Co wy kuźwa robicie? - Spytała zdziwiona podchodząc do nich.
 - Wpuszczamy do szkoły kury, żeby zrobić na złość dyrce. - Powiedział wesoły szatyn. 
 - Bardzo mądre, wiecie przecież, że jest monitoring. 
 - Spoko zanim wprowadziliśmy akcję w ruch, wyłączyliśmy wszystkie. - Powiedział blondyn wchodząc z nimi do szkoły po usłyszeniu dzwonka. 
 - CO SIĘ TU DO CHOLERY DZIEJE!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! - Usłyszeli nagle wściekły głos Tsunade, gdy wchodzili do klasy. 
 - Dobrze więc, zaczynamy od razu, od sprawdzianu. - Powiedział nauczyciel, który nie wiedzieć czemu miał na głowie kurę, i chyba jej nie zauważył. Wszyscy chichotali, a biedny nauczyciel nie wiedział, co tak śmieszy uczniów. - Na waszym miejscu bym tak nie chichotał, jeśli się nie uczyliście. - Powiedział rozdając arkusze uczniom. - No to zaczynamy. Macie całe 30 minut na napisanie, go. Czas ... start! - Powiedział i wszyscy zaczęli pisać, prawie wszyscy się zatrzymali na 3 zadaniu, oprócz Animiki, która napisała cały sprawdzian 10 minut przed końcem. - Dobrze, jeśli chcesz możesz wyjść wcześniej. - Powiedział zabierając jej wypełniony arkusz papieru. ,, Ciekawe co robi teraz Yosuke ... zaraz czemu ja o nim myślę?!" Pomyślała idąc do domu. W trakcie drogi jakiś samochód, się zatrzymał obok niej i z szyby ukazała się jakiegoś mężczyzny twarz. Już z pierwszego wrażenia widać było, że to zboczeniec. 
 - Hej mała. Może cię podwieźć? - Spytał z chytrym uśmieszkiem patrząc się na nią, jakby chciał ją rozebrać wzrokiem. 
 - Żebyś mnie, gdzieś wywiózł i zgwałcił? Nie dzięki daruję sobie. - Powiedziała przyspieszając kroku. 
 - Oj no weź nie bądź taka. - Powiedział dalej jadąc tuż koło niej. 
 - Chyba dość jasno się wyraziłam, że nie. - Powiedziała lekko zdenerwowanym wzrokiem. 
 - No więc dam ci do wyboru. - Zdziwiona popatrzyła na niego. - Albo wejdziesz do środka z własnej woli, albo cię tam siłą wepchnę. - Powiedział, a jego oczy zabłysły czerwonym światłem. ,, Wampir?" Pomyślała zdziwiona. - No więc? 
 - Wolałabym umrzeć, niż z tobą gdzieś jechać. - Powiedziała stanowczo i znów przyspieszyła kroku. 
 - Da się zrobić. - Powiedział lekko się śmiejąc. Zdenerwowana zaczęła biec nie patrząc przed siebie, przez co zaszła do ślepej uliczki. - Jaka szkoda. Ślepa uliczka. - Usłyszała za sobą jego głos. Odwróciła się by popatrzeć mu w oczy i to co zobaczyła, zdziwiło ją. Mężczyzna przemienił się w wampira. 
 - Pokazywanie swojej wampirzej strony jest surowo zabronione. Chyba, że w obronie własnej. - Pouczyła go, na co się tylko zaśmiał. 
 - Nie obchodzą mnie jakieś głupie zasady. - Powiedział coraz bliżej podchodząc. 
 - A powinny. - Powiedziała z uśmiechem. Zdziwiony spojrzał na nią niezrozumiale, i nagle dziewczyna też się odmieniła. 
 - W-wampir klasy B. I na dodatek księżniczka Ayumi!! - Krzyknął przestraszony, ponieważ wiedział, że nie powinno się zadzierać z wampirami klasy B i powyżej, a już w szczególności rodziną królewską. 
 - Widzę, że jesteś poinformowany. - Zaśmiała się lekko. - A teraz czas na karę. I po kilku minutach, po mężczyźnie został tylko proch, lecz jego krew wciąż była na ciele dziewczyny. - Szkoda, że tak szybko. Nie zdążyłam się jeszcze porządnie zabawić. - Powiedziała z uśmiechem i tym razem użyła teleportacji by znaleźć się w swoim pokoju. 
 - Ayumi? Co ci się stało? - Słyszała znajomy głos. 
 - Ach musiałam, dać jednej osobie porządną nauczkę. - Powiedziała z uśmiechem, wycierając się z krwi. 
 - Cała ty. - Powiedział śmiejąc się. W końcu całe królestwo wiedziało, że dziewczyna uwielbiała zabijać i to nawet sprawiało jej wielką przyjemność. - Kobieto w co ty się jeszcze wpakujesz? - Powiedział czarnowłosy pomagając się jej wytrzeć, a po zrobieniu tego przytulił się do niej i opadł razem z nią na łóżko. - Kocham twój zapach. - Powiedział wdychając waniliowy zapach jej włosów. 
 - Yosuke, co ty wyprawiasz? - Powiedziała zaskoczona, próbując się wyrwać. 
 - Ciii. Nikogo nie ma w domu. Czemu więc z tego nie skorzystamy? - Spytał kładąc głowę w jej dekolcie. 
 - Yosuke, proszę przestań. - Powiedziała kiedy zaczął całować jej szyję. 
 - Dobrze wiem, że tego chcesz. - Powiedział, po czym pocałował ją w usta. Zaskoczona chwilę, leżała w bezruchu, lecz po chwili położyła mu rękę na policzku i zaczęła oddawać pocałunki. Po kilku minutach oderwał się od niej. Szepnął tylko: - Wiedziałem. - i zasnął. 
 - Kogoru coś ty mu dał?! - Powiedziała zła w stronę psa.
 - Wygląda na to, że przez przypadek dałem mu 5 kartonów piwa. - Zaśmiał się głupio i czym prędzej zniknął w kłębie dymu. 
$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$
Rozdział trochę krótki, ale co tam. Ważne, że jest. Mam nadzieję, że przypadł wam do gustu :)

Ucząca się Kyoko

A tu macie jak oddaje mu pocałunki <3

24 marca 2014

Rozdział 3

Obudziła się wcześnie rano, z głową na ramieniu śpiącego jeszcze Yosuke. Cichutko wstała i poszła się przebrać w mundurek szkolny. Po przebraniu szybko zjadła śniadanie, przemieniła się i wybiegła do szkoły zamykając Yosuke samego w domu. Biegła tak przez ulice tak szybko, że nawet nikt jej nie zauważył, dzięki temu iż jest wampirek zdążyła na lekcje równo z dzwonkiem. Siedziała tak w klasie obok Hinaty, a za nimi siedziały Ino i Sakura które piorunowały Kyoko wzrokiem. Jak na damską klasę było ich nawet całkiem sporo, długo nie czekały na przyjście Jirayi nauczyciela biologi. Przez całą lekcję pisały test ze znajomości o żabach, a nauczyciel oglądał gazetę ze zdjęciami jakiś kobiet w bikini. Na przerwie razem z Hinatą poszyły do klasy chłopaków. W klasie zauważyły od razu Naruto do którego.
 - Ohajo Naruto-kun. - Powiedziała nieśmiało granatowłosa podchodząc do chłopaka.
 - Ohajo Hinata-can. - Powiedział czochrając po głowie swoją dziewczynę.
 - Naruto nie widziałeś Sasuke? Bo miał mi coś oddać. - Powiedziała niebieskowłosa rozglądając się po klasie.
 - Nie. Dzisiaj jeszcze go nie widziałem, ale jak się zjawi to ci powiem.
 - Ok dzięki. - Powiedziała wychodząc z klasy w stronę łazienki. Gdy tylko weszła wyciągnęła telefon i zadzwoniła do Yosuke. Po długim czasie nie odbierania w końcu usłyszała głos w słuchawce.
 - Halo? - Spytał zaspanym głosem.
 - Wreszcie co tak długo!!
 - Sory, ale nie mogłem znaleźć telefonu. Więc co chciałaś?
 - Heh nie wytrzymam z tobą. Jak tam twoje rany?
 - Już lepiej, a co?
 - To dobrze. - Poczuła jakby kamień spadł jej z serca. - Słuchaj w kuchni w szafce powinny znajdować się bandaże, zmień sobie ... - Nagle było słychać jakiś wybuch i szum w słuchawce.
 - Co jest?  Co się stało?!! - Cisza. - Kyoko!! Kyoko!! - Nagle usłyszał jej słaby i wściekły głos.
 - Cholera już tutaj są. - Potem zapadła cisza.
 - Cholera co tam się stało? Nie ważne muszę tam iść i zobaczyć czy nic jej nie jest. - Powiedział przerażony czarnowłosy martwił się o nią. W tym samym czasie w szkole niebieskowłosa biegła przez korytarz z kilkoma ranami na ciele szukając swojej przyjaciółki. ,, Mam nadzieję, że nic jej nie jest". 
 - Kyoko co ty tu jeszcze robisz musisz stąd jak najszybciej uciekać. - Powiedziała jej wychowawczy ni ciągnąć ją w stronę wyjścia. Na dziedzińcu ujrzała granatowłosą razem z blondynem. 
 - Musimy się jakoś dostać do szkoły. - Szepnęła granatowłosej do ucha.
 - Wiem mam pewien pomysł. - Puściła jej oczko z chytrym uśmieszkiem. Po czym pociągnęła ją za rękę w stronę pani dyrektor. - Tsunade musimy się dostać do szkoły. 
 - Wiem o tym. - Powiedziała zastanawiając się nad wymówką dla nauczycielki.
 - Jakby ktoś się pytał to powiedz mu, że wróciłyśmy do domu samochodem mojego taty.
 - W porządku, a teraz idźcie szybko. - Te tylko kiwnęły głową i zaczęły biec w stronę budynku. Przeszukały już cały oprócz sali gimnastycznej gdzie pewnie znajdował się wróg. Jednak, gdy tam dotarły nie znalazły nic oprócz kilku piłek do koszykówki walających się na boisku. Postanowiły się trochę jeszcze rozejrzeć. 
 - Wiesz nigdzie go nie widać poszukajmy gdzie indziej. - Odezwała się w końcu białowłosa.
 - Niby gdzie? Przeszukałyśmy już całą szkołę oprócz tej sali. - Powiedziała rozzłoszczona gdy nagle poczuła coś pod nogami. Była to jakaś lepka maź która w mgnieniu oka wyschła przyklejając czarnowłosą do podłogi. 
 - Ha! Ha! Ha! Ha! - Nagle usłyszały śmiech dochodzący z naprzeciwka. - Nie sądziłem, że wysokiej klasy wampir da się nabrać na taką banalną sztuczkę. - Powiedział podchodząc bliżej aby się im przyjrzeć. Miał na sobie czarny płaszcz z czerwonymi chmurkami podobnie jak poprzedni ich przeciwnik, niebieską skórę, zęby rekina i zawinięty miecz na plecach.
 - Pożałujesz tego!! - Krzyknęła zła czarnowłosa.
 - Nie sądzę. - Powiedział łapiąc ją za podbródek.
 - Jak śmiesz dotykać księżniczkę!! - Krzyknęła tym razem białowłosa atakując wroga z całej siły niestety nie trafiła, ale się tym zbytnio nie przejęła i atakowała dalej. W tej samej chwili czarnowłosy chłopak pojawił się przed Ayumi.
 - Yosuke?? Co tu robisz przecież miałeś siedzieć w domu! - Szepnęła zła kiedy próbował ją uwolnić.
 - Martwiłem się ... - Powiedział uderzając z całej siły w wyschniętą maź.
 - Ta jasne. Pan wielmoży Yosuke się martwił. - Powiedziała z sarkazmem kiedy jej nogi były już wolne.
 - Aż tak cię to dziwi? - Spytał pytająco patrząc na dziewczynę.
- Hej wy tam gołąbeczki!! Chyba zapomnieliście o czymś!! - Powiedział zirytowany niebiekoskóry, który już jakiś czas patrzył na nich, gdy pokonał bez problemu białowłosą, której zrobił głęboką ranę na brzuchu.
 - Zamknij się!!!!!! Przeszkadzasz mi!!!!!! - Krzyknęła wkurzona Ayumi, pojawiając się w jednej sekundzie za nim. Zaskoczony mężczyzna nie zdołał zrobić uniku co sprawiło, że oberwał pięścią w brzuch, która zrobiła mu jeszcze większą ranę niż białowłosej na klatce piersiowej.
 - Pożałujesz tego ... - Ledwo powiedział te słowa.
 - O! Jeszcze żyjesz? - Spytała odwracając się do niego, i po chwili zaczęła go obkładać atakami dopóki przeciwnik nie zemdlał.
 - Czasami ta dziewczyna jest naprawdę straszna. - Szepnął sam do siebie czarnowłosy podnosząc nieprzytomną Yuki.
 - Coś mówiłeś? - Spytała podchodząc do niego i ścierając z twarzy krew przeciwnika.
 - Nic, nic.
 - Trzeba ją jak najszybciej zabrać do Tsunade. - Powiedziała wykonując pieczęć, dzięki której po chwili pojawił się wielki okrąg teleportacyjny.
 - Czekaj! A ona czasem nie jest ze szkołą?
 - Nie. Poprosiłam ją aby pozwoliła uczniom wrócić do domu, żeby nam nie przeszkadzali. - Powiedziała i nie czekając na jego odpowiedź weszła do okręgu, który przeniósł ją automatycznie do mieszkania blondynki, po chwili uczynił to samo czarnowłosy. Brązowooka od razu zrozumiała o co chodzi i bez żadnej odpowiedzi wzięła na ręce białowłosą, po czym przeszła do jakiegoś pokoju, a gdy to zrobiła czarnowłosa zaczęła kierować się w stronę wyjścia, chłopak zrobił to samo.

***

 Kierując się do domu w połowie drogi ktoś im zagrodził drogę.
 - Heh widzę, że pies mnie zwęszył. - Szepnął z uśmieszkiem Yosuke dość słyszalnie.
 - Nigdzie nie przejdziesz wampirze!! - Krzyknęła kobiecym głosem osoba o krótkich różowych włosach. Po chwili czarnowłosa rozpoznała tą osobę, była to ta sama osoba która przedtem zaatakowała chłopaka.
 - A przecież to pani policjant. Wybacz, ale na dziś mam dość zabaw. - Powiedział obojętnym głosem wciąż uśmiechając się.
 - Cóż tym będzie mi łatwiej cię zabić. O! Widzę, że znalazłeś sobie koleją ofiarę do picia. Wybacz, że cię przestraszyłam , ale ten chłopak nie jest tym za kogo się podaje. Jest potworem wysysającym krew z byle kogo, gdy tylko zapragnie, a później albo zabija, lub zostawia na pastwę losu żeby umarło. Więc jeśli ci życie miłe uciekaj stąd zanim zrobi się nieprzyjemnie.
 - Heh. Niestety nie pójdę sobie. I tak między nami to też jestem tym potworem wysysającym krew o którym mówisz. - Powiedziała trochę zła podchodząc bliżej dzięki czemu łowczyni mogła ujrzeć jej błyszczące czerwone oczy.
 - Jak tam wolisz, będzie więcej zabawy. - Powiedziała przyjmując pozę do ataku.
 - Zostaw to mnie, ty się już zabawiłaś teraz czas na mnie. - Powiedział odwracając głowę w stronę dziewczyny.
 - Jak tam wolisz. - Powiedziała skacząc na drzewo i po chwili na nim usiadła przyglądając się chłopakowi. Czerwonooki zrobił pieczęć i po chwili pojawił się wielki czarny miecz z przyczepionym do niego łańcuchem. Różowowłosa nie czekając już dłużej zaczęła biec w stronę przeciwnika, aby złożyć na nim cios, lecz niespodziewanie chłopak zrobił szybki unik i zaczepił swój łańcuch o nogę dziewczyny, gdy zdążyła się już zoriętować Yosuke pociągnął mocno za łańcuch tym samym przewracając przeciwniczkę, i po chwili z jego miecza i łańcucha zaczęło błyskać błyskawicą, a jako, że różowowłosa łowczyni wciąż miała nogę owiązaną mieczem, poraził ją mocno prąd. Po kilku minutach straciła przytomność, po chwili chłopak wziął ją na plecy i wrzucił do jeziorka tuż obok.
 - Idziemy? - Spytał spoglądając w stronę drzewa na którym siedziała czarnowłosa.
 - Szybko się z tym uwinąłeś. - Powiedziała zeskakując z drzewa. Po kilku minutach byli już w domu.
 - No wreszcie!! Spóźniliście się na kolację. - Powiedziała zdenerwowana pani domu.
 - Jedliśmy po drodze. - Powiedziała z uśmiechem dziewczyna. Jej mama dobrze wiedziała co to znaczyło. Kolejny zbłąkany człowiek w lesie zostanie znaleziony już całkiem martwy, z nie wiadomo jakich przyczyn. Po tych słowach dziewczyna zaczęła kierować się w stronę swojego pokoju, żeby jak najszybciej rzucić się na łóżko i odpocząć po całym dniu.
 - Oho nasza księżniczka jest zmęczona? - Spytał czarnowłosy chłopak stojąc w drzwiach.
 - Zamknij się! Jestem zmęczona.
 - W takim stanie w każdej chwili można by było cię zgwałcić. - Powiedział siadając na niej i łapiąc za nadgarstki, tak aby nie mogła uciec.
 - Z-zaraz co ty robisz? - Spytała zdziwiona, gdy przybliżył swoją głowę na niebezpieczną odległość.
 - Ciiii. - Powiedział coraz bardziej przybliżając swoją twarz do jej. Chwilę później czuła już jego oddech. I w jednym momencie zaczął wstawać. - Nigdy nie dawaj się tak zaskoczyć. - Powiedział, gdy już całkowicie zeszedł z niej zdejmując koszulkę na co krwistooka nieco się zarumieniła. Teraz mogła bardzo dobrze zobaczyć jego umięśniony tors. Chłopak jednak nie zwracał na nią uwagi i po chwili udał się do łazienki. Zbyt dużo dziś emocji ją targało. Nie miała iść ochoty się myć, zwłaszcza, że jutro jest dzień wolny i nigdzie nie idzie, dlatego przebrała się szybko w piżamę i opadła na łóżko. Kilka minut później usłyszała, że Yosuke wyszedł z łazienki i tez położył się do łóżka. Gdzieś koło północy niespodziewanie obudził ją koszmar. Przestraszonym wzrokiem zaczęła się rozglądać po pokoju, aż sobie przypomniała gdzie się znajduje.
 - Co się stało? - Usłyszała znajomy zaspany głos obok siebie.
 - N-nic śnił mi się koszmar. - Powiedziała kładą się spokojnie obok chłopaka.
 - Co takiego? - Spytał z pocieszającym uśmiechem.
 - Nieważne. - Powiedziała odwracając się od niego żeby nie mógł zobaczyć jej rumieńców. Wstydziła się powiedzieć, że się jej śnił. Po chwili poczuła, że ktoś ją do siebie przytula.
 - Już wszystko dobrze. - Szepnął jej do ucha ciepłym głosem. Czuła wyraźnie jego przyjemne ciepło. I tak oddała się w objęcia Morfeusza.
$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$
Ohayo! Dawno mnie tu nie było i bardzo przepraszam za to. Rozdział nie należy do najdłuższych, ale mam nadzieję, że wam przypadnie do gustu. Oraz gorąco zachęcam do komentowania chcę wiedzieć co o nim myślicie i czy ktoś jeszcze tego bloga czyta.