Translate

24 marca 2014

Rozdział 3

Obudziła się wcześnie rano, z głową na ramieniu śpiącego jeszcze Yosuke. Cichutko wstała i poszła się przebrać w mundurek szkolny. Po przebraniu szybko zjadła śniadanie, przemieniła się i wybiegła do szkoły zamykając Yosuke samego w domu. Biegła tak przez ulice tak szybko, że nawet nikt jej nie zauważył, dzięki temu iż jest wampirek zdążyła na lekcje równo z dzwonkiem. Siedziała tak w klasie obok Hinaty, a za nimi siedziały Ino i Sakura które piorunowały Kyoko wzrokiem. Jak na damską klasę było ich nawet całkiem sporo, długo nie czekały na przyjście Jirayi nauczyciela biologi. Przez całą lekcję pisały test ze znajomości o żabach, a nauczyciel oglądał gazetę ze zdjęciami jakiś kobiet w bikini. Na przerwie razem z Hinatą poszyły do klasy chłopaków. W klasie zauważyły od razu Naruto do którego.
 - Ohajo Naruto-kun. - Powiedziała nieśmiało granatowłosa podchodząc do chłopaka.
 - Ohajo Hinata-can. - Powiedział czochrając po głowie swoją dziewczynę.
 - Naruto nie widziałeś Sasuke? Bo miał mi coś oddać. - Powiedziała niebieskowłosa rozglądając się po klasie.
 - Nie. Dzisiaj jeszcze go nie widziałem, ale jak się zjawi to ci powiem.
 - Ok dzięki. - Powiedziała wychodząc z klasy w stronę łazienki. Gdy tylko weszła wyciągnęła telefon i zadzwoniła do Yosuke. Po długim czasie nie odbierania w końcu usłyszała głos w słuchawce.
 - Halo? - Spytał zaspanym głosem.
 - Wreszcie co tak długo!!
 - Sory, ale nie mogłem znaleźć telefonu. Więc co chciałaś?
 - Heh nie wytrzymam z tobą. Jak tam twoje rany?
 - Już lepiej, a co?
 - To dobrze. - Poczuła jakby kamień spadł jej z serca. - Słuchaj w kuchni w szafce powinny znajdować się bandaże, zmień sobie ... - Nagle było słychać jakiś wybuch i szum w słuchawce.
 - Co jest?  Co się stało?!! - Cisza. - Kyoko!! Kyoko!! - Nagle usłyszał jej słaby i wściekły głos.
 - Cholera już tutaj są. - Potem zapadła cisza.
 - Cholera co tam się stało? Nie ważne muszę tam iść i zobaczyć czy nic jej nie jest. - Powiedział przerażony czarnowłosy martwił się o nią. W tym samym czasie w szkole niebieskowłosa biegła przez korytarz z kilkoma ranami na ciele szukając swojej przyjaciółki. ,, Mam nadzieję, że nic jej nie jest". 
 - Kyoko co ty tu jeszcze robisz musisz stąd jak najszybciej uciekać. - Powiedziała jej wychowawczy ni ciągnąć ją w stronę wyjścia. Na dziedzińcu ujrzała granatowłosą razem z blondynem. 
 - Musimy się jakoś dostać do szkoły. - Szepnęła granatowłosej do ucha.
 - Wiem mam pewien pomysł. - Puściła jej oczko z chytrym uśmieszkiem. Po czym pociągnęła ją za rękę w stronę pani dyrektor. - Tsunade musimy się dostać do szkoły. 
 - Wiem o tym. - Powiedziała zastanawiając się nad wymówką dla nauczycielki.
 - Jakby ktoś się pytał to powiedz mu, że wróciłyśmy do domu samochodem mojego taty.
 - W porządku, a teraz idźcie szybko. - Te tylko kiwnęły głową i zaczęły biec w stronę budynku. Przeszukały już cały oprócz sali gimnastycznej gdzie pewnie znajdował się wróg. Jednak, gdy tam dotarły nie znalazły nic oprócz kilku piłek do koszykówki walających się na boisku. Postanowiły się trochę jeszcze rozejrzeć. 
 - Wiesz nigdzie go nie widać poszukajmy gdzie indziej. - Odezwała się w końcu białowłosa.
 - Niby gdzie? Przeszukałyśmy już całą szkołę oprócz tej sali. - Powiedziała rozzłoszczona gdy nagle poczuła coś pod nogami. Była to jakaś lepka maź która w mgnieniu oka wyschła przyklejając czarnowłosą do podłogi. 
 - Ha! Ha! Ha! Ha! - Nagle usłyszały śmiech dochodzący z naprzeciwka. - Nie sądziłem, że wysokiej klasy wampir da się nabrać na taką banalną sztuczkę. - Powiedział podchodząc bliżej aby się im przyjrzeć. Miał na sobie czarny płaszcz z czerwonymi chmurkami podobnie jak poprzedni ich przeciwnik, niebieską skórę, zęby rekina i zawinięty miecz na plecach.
 - Pożałujesz tego!! - Krzyknęła zła czarnowłosa.
 - Nie sądzę. - Powiedział łapiąc ją za podbródek.
 - Jak śmiesz dotykać księżniczkę!! - Krzyknęła tym razem białowłosa atakując wroga z całej siły niestety nie trafiła, ale się tym zbytnio nie przejęła i atakowała dalej. W tej samej chwili czarnowłosy chłopak pojawił się przed Ayumi.
 - Yosuke?? Co tu robisz przecież miałeś siedzieć w domu! - Szepnęła zła kiedy próbował ją uwolnić.
 - Martwiłem się ... - Powiedział uderzając z całej siły w wyschniętą maź.
 - Ta jasne. Pan wielmoży Yosuke się martwił. - Powiedziała z sarkazmem kiedy jej nogi były już wolne.
 - Aż tak cię to dziwi? - Spytał pytająco patrząc na dziewczynę.
- Hej wy tam gołąbeczki!! Chyba zapomnieliście o czymś!! - Powiedział zirytowany niebiekoskóry, który już jakiś czas patrzył na nich, gdy pokonał bez problemu białowłosą, której zrobił głęboką ranę na brzuchu.
 - Zamknij się!!!!!! Przeszkadzasz mi!!!!!! - Krzyknęła wkurzona Ayumi, pojawiając się w jednej sekundzie za nim. Zaskoczony mężczyzna nie zdołał zrobić uniku co sprawiło, że oberwał pięścią w brzuch, która zrobiła mu jeszcze większą ranę niż białowłosej na klatce piersiowej.
 - Pożałujesz tego ... - Ledwo powiedział te słowa.
 - O! Jeszcze żyjesz? - Spytała odwracając się do niego, i po chwili zaczęła go obkładać atakami dopóki przeciwnik nie zemdlał.
 - Czasami ta dziewczyna jest naprawdę straszna. - Szepnął sam do siebie czarnowłosy podnosząc nieprzytomną Yuki.
 - Coś mówiłeś? - Spytała podchodząc do niego i ścierając z twarzy krew przeciwnika.
 - Nic, nic.
 - Trzeba ją jak najszybciej zabrać do Tsunade. - Powiedziała wykonując pieczęć, dzięki której po chwili pojawił się wielki okrąg teleportacyjny.
 - Czekaj! A ona czasem nie jest ze szkołą?
 - Nie. Poprosiłam ją aby pozwoliła uczniom wrócić do domu, żeby nam nie przeszkadzali. - Powiedziała i nie czekając na jego odpowiedź weszła do okręgu, który przeniósł ją automatycznie do mieszkania blondynki, po chwili uczynił to samo czarnowłosy. Brązowooka od razu zrozumiała o co chodzi i bez żadnej odpowiedzi wzięła na ręce białowłosą, po czym przeszła do jakiegoś pokoju, a gdy to zrobiła czarnowłosa zaczęła kierować się w stronę wyjścia, chłopak zrobił to samo.

***

 Kierując się do domu w połowie drogi ktoś im zagrodził drogę.
 - Heh widzę, że pies mnie zwęszył. - Szepnął z uśmieszkiem Yosuke dość słyszalnie.
 - Nigdzie nie przejdziesz wampirze!! - Krzyknęła kobiecym głosem osoba o krótkich różowych włosach. Po chwili czarnowłosa rozpoznała tą osobę, była to ta sama osoba która przedtem zaatakowała chłopaka.
 - A przecież to pani policjant. Wybacz, ale na dziś mam dość zabaw. - Powiedział obojętnym głosem wciąż uśmiechając się.
 - Cóż tym będzie mi łatwiej cię zabić. O! Widzę, że znalazłeś sobie koleją ofiarę do picia. Wybacz, że cię przestraszyłam , ale ten chłopak nie jest tym za kogo się podaje. Jest potworem wysysającym krew z byle kogo, gdy tylko zapragnie, a później albo zabija, lub zostawia na pastwę losu żeby umarło. Więc jeśli ci życie miłe uciekaj stąd zanim zrobi się nieprzyjemnie.
 - Heh. Niestety nie pójdę sobie. I tak między nami to też jestem tym potworem wysysającym krew o którym mówisz. - Powiedziała trochę zła podchodząc bliżej dzięki czemu łowczyni mogła ujrzeć jej błyszczące czerwone oczy.
 - Jak tam wolisz, będzie więcej zabawy. - Powiedziała przyjmując pozę do ataku.
 - Zostaw to mnie, ty się już zabawiłaś teraz czas na mnie. - Powiedział odwracając głowę w stronę dziewczyny.
 - Jak tam wolisz. - Powiedziała skacząc na drzewo i po chwili na nim usiadła przyglądając się chłopakowi. Czerwonooki zrobił pieczęć i po chwili pojawił się wielki czarny miecz z przyczepionym do niego łańcuchem. Różowowłosa nie czekając już dłużej zaczęła biec w stronę przeciwnika, aby złożyć na nim cios, lecz niespodziewanie chłopak zrobił szybki unik i zaczepił swój łańcuch o nogę dziewczyny, gdy zdążyła się już zoriętować Yosuke pociągnął mocno za łańcuch tym samym przewracając przeciwniczkę, i po chwili z jego miecza i łańcucha zaczęło błyskać błyskawicą, a jako, że różowowłosa łowczyni wciąż miała nogę owiązaną mieczem, poraził ją mocno prąd. Po kilku minutach straciła przytomność, po chwili chłopak wziął ją na plecy i wrzucił do jeziorka tuż obok.
 - Idziemy? - Spytał spoglądając w stronę drzewa na którym siedziała czarnowłosa.
 - Szybko się z tym uwinąłeś. - Powiedziała zeskakując z drzewa. Po kilku minutach byli już w domu.
 - No wreszcie!! Spóźniliście się na kolację. - Powiedziała zdenerwowana pani domu.
 - Jedliśmy po drodze. - Powiedziała z uśmiechem dziewczyna. Jej mama dobrze wiedziała co to znaczyło. Kolejny zbłąkany człowiek w lesie zostanie znaleziony już całkiem martwy, z nie wiadomo jakich przyczyn. Po tych słowach dziewczyna zaczęła kierować się w stronę swojego pokoju, żeby jak najszybciej rzucić się na łóżko i odpocząć po całym dniu.
 - Oho nasza księżniczka jest zmęczona? - Spytał czarnowłosy chłopak stojąc w drzwiach.
 - Zamknij się! Jestem zmęczona.
 - W takim stanie w każdej chwili można by było cię zgwałcić. - Powiedział siadając na niej i łapiąc za nadgarstki, tak aby nie mogła uciec.
 - Z-zaraz co ty robisz? - Spytała zdziwiona, gdy przybliżył swoją głowę na niebezpieczną odległość.
 - Ciiii. - Powiedział coraz bardziej przybliżając swoją twarz do jej. Chwilę później czuła już jego oddech. I w jednym momencie zaczął wstawać. - Nigdy nie dawaj się tak zaskoczyć. - Powiedział, gdy już całkowicie zeszedł z niej zdejmując koszulkę na co krwistooka nieco się zarumieniła. Teraz mogła bardzo dobrze zobaczyć jego umięśniony tors. Chłopak jednak nie zwracał na nią uwagi i po chwili udał się do łazienki. Zbyt dużo dziś emocji ją targało. Nie miała iść ochoty się myć, zwłaszcza, że jutro jest dzień wolny i nigdzie nie idzie, dlatego przebrała się szybko w piżamę i opadła na łóżko. Kilka minut później usłyszała, że Yosuke wyszedł z łazienki i tez położył się do łóżka. Gdzieś koło północy niespodziewanie obudził ją koszmar. Przestraszonym wzrokiem zaczęła się rozglądać po pokoju, aż sobie przypomniała gdzie się znajduje.
 - Co się stało? - Usłyszała znajomy zaspany głos obok siebie.
 - N-nic śnił mi się koszmar. - Powiedziała kładą się spokojnie obok chłopaka.
 - Co takiego? - Spytał z pocieszającym uśmiechem.
 - Nieważne. - Powiedziała odwracając się od niego żeby nie mógł zobaczyć jej rumieńców. Wstydziła się powiedzieć, że się jej śnił. Po chwili poczuła, że ktoś ją do siebie przytula.
 - Już wszystko dobrze. - Szepnął jej do ucha ciepłym głosem. Czuła wyraźnie jego przyjemne ciepło. I tak oddała się w objęcia Morfeusza.
$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$
Ohayo! Dawno mnie tu nie było i bardzo przepraszam za to. Rozdział nie należy do najdłuższych, ale mam nadzieję, że wam przypadnie do gustu. Oraz gorąco zachęcam do komentowania chcę wiedzieć co o nim myślicie i czy ktoś jeszcze tego bloga czyta.
 



1 komentarz:

  1. Rozdział ciekawy. Nie mogę się doczekać następnej notki :)

    OdpowiedzUsuń